Jako rodzice, opiekunowie i nauczyciele wiemy, że poradników dotyczących wiedzy na temat tego, jak mówić żeby dzieci nas słuchały, w księgarniach nie brakuje. Poznaj 5 najważniejszych zasad, które pogłębią relacje między pokoleniami w Twoim domu i nie tylko. 

O tym, jak ważna jest umiejętność dobrego komunikowania się z otaczającymi nas ludźmi, przekonujemy się już w pierwszych latach życia. Poczucie bycia niezrozumianym towarzyszące wielu sytuacjom, z którymi musimy się mierzyć będąc dziećmi, bywa ogromnie frustrujące. Niestety wraz z wiekiem przeważnie zapominamy o tym, co tak bardzo denerwowało nas w dorosłych i stajemy się ich mniej lub bardziej wiernymi kopiami. Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały wie każde dziecko. Warto by przypomnieli sobie o tym również dorośli. Jak lepiej rozumieć i mądrzej kochać dzieci?

Sprawdzone porady na to, żeby dzieci nas słuchały

Jednak, czy faktycznie to zewnętrzne okoliczności są jedynym winowajcą? Taka refleksja często pojawia się jednak zbyt późno, a dziecko niepotrzebnie utwierdza się w osamotnieniu mentalnym i poczuciu kompletnego niezrozumienia. Autorzy książek często, budują więź z czytelnikiem, dzieląc się swoim doświadczeniem rodzicielskim. Jest to wyraźny sygnał dający do zrozumienia, że niemal wszyscy mierzą się z podobnymi wyzwaniami i wiele osób  nie zawsze potrafi właściwie rozmawiać z własnymi pociechami. Droga przez emocje, automatyczne i podświadome reakcje nierzadko raniące dziecięce uczucia, jest pokazywana na konkretnych przykładach, dzięki czemu jako czytelnik poczuje się „wywołany do tablicy”. Opiekowanie się uczuciami dzieci nie jest łatwe, ale analizując mniej i bardziej codzienne sytuacje, można wyciągnąć wnioski, które z pewnością wskażą dobry kierunek rozwoju. 

Precyzyjne formułowanie oczekiwań, czyli jak mówić żeby dzieci nas słuchały, kiedy prosimy, żeby coś zrobiły?

Codzienność aż roi się od pojedynczych sytuacji, które przy dodatkowym stresie, pośpiechu, zmęczeniu lub zwykłej nieuwadze wydają się być źródłem konfliktów między dziećmi a rodzicami. Zwłaszcza dotyczy to tych sytuacji, kiedy bezskutecznie próbujemy nakłonić małego człowieka do zrobienia czegoś konkretnego. Trzeba wtedy pamiętać, żeby dostosować formę prośby do możliwości percepcyjnych malucha, w przeciwnym razie każda ze stron szybko straci cierpliwość.  Żeby szybciej osiągać zamierzone rezultaty, warto nauczyć się formułować prośby i polecenia pamiętając o tych kilku kwestiach.

1. Mniej znaczy więcej – wydanie jasnego komunikatu to podstawa

W ramach jednej instrukcji zdecydowanie lepiej będzie użyć kilku prostych słów. Natłok wypowiadanych przez dorosłego wyrazów utrudni mu przyswojenie najważniejszych informacji.

2. Sposoby nawiązywania współpracy, a niełączenie poleceń

Jeśli dorosły chce nakłonić małe dziecko do wykonania kilku czynności, na przykład zakończenia oglądania bajek i posprzątania zabawek, warto rozłożyć to w czasie. Jedno zdanie powinno dotyczyć jednego polecenia, a dopiero po jego wykonaniu, można przystąpić do kolejnego. Kilkulatek przeważnie i tak nie jest w stanie zapamiętać wielu poleceń w jednym momencie. 

3. Zachęcanie pozytywną perspektywą 

Kto sam samego siebie nigdy w życiu nie musiał zachęcać do wypełnienia obowiązków, obiecując sobie symboliczną nagrodę lub myśląc o czekającym na niego poczuciu satysfakcji, niech pierwszy rzuci kamieniem. Robimy to notorycznie. Nie trzeba się zatem martwić, że stosując tę metodę w relacji z dziećmi zbytnio je rozpieścimy. Oczywiście nie chodzi o to, żeby nagradzać dziecko za realizację podstawowych zadań wielkimi prezentami, ale raczej o znalezienie równie ważnej, ale przyjemniejszej czynności, która nastąpi po wykonaniu prośby. Np.:  „Posprzątaj zabawki, żebyśmy mogli pójść na spacer.”

4. Rozmawiaj z dzieckiem na jego poziomie

Komunikacja z dzieckiem często jest tym bardziej owocna, im mniej elokwencji i wyższości okaże dorosły. Niewątpliwie duży wpływ ma na to możliwość utrzymania swobodnego kontaktu wzrokowego z dzieckiem. Dobrą metodą jest przykucnięcie obok malucha tak, aby głowy znajdowały się na podobnej wysokości. 

5. Szukając nowych rozwiązań – kreatywność i humor 

Naturalnym jest, że w codziennym gwarze czasami trudno jest złapać odpowiednią dawkę dystansu. Jednak warto się tego uczyć i wykorzystywać najróżniejsze metody humorystyczne, które w wielu przypadkach najskuteczniej zachęcą malucha do wykonania dowolnego zadania. Wystarczy puścić wodze wyobraźni i zabawiając się w aktora, piosenkarza czy tancerza poszukać drogi do serca malucha.

Co to znaczy, że trzeba słuchać, żeby dzieci do nas mówiły? Co na temat skutecznej komunikacji można przeczytać w poradniku Elaine Mazlish i Adele Faber? 

Adele Faber i Elaine Mazlish są autorkami jednego z tych poradników dla rodziców, które posiadają praktyczne ćwiczenia i wskazówki, ułatwiające opanowanie sztuki komunikowania się rodziców i dzieci. Jednym z najważniejszych aspektów, które poruszane są w książce pt. „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły.” (wyd. Media Rodzina), jest uważność na słowa wypowiadane przez dziecko. W książce (dostępnej zarówno jako audiobook, ebook, jak i wydanie w twardej oprawie) autorki w sposób pełen życzliwości i prostoty autorki dzielą się własnym doświadczeniem ujawniając przyczyny porażek wychowawczych i wskazują sposoby, które pomogą ich uniknąć. Budowanie silnych więzi emocjonalnych wymaga szczerego i empatycznego wczucia się w sytuację pociechy. Dziecko, które z doświadczenia wie i czuje, że nie zostanie wysłuchane, prędzej czy później przestanie dzielić się swoimi rozterkami, problemami i radościami.

Jak mówić do nastolatków, a jak do maluchów? 

Zaprzeczanie wypowiadanym przez nie uczuciom, czy zasypywanie go radami i gotowymi rozwiązaniami błahych problemów, najczęściej nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, a tylko rozdrażni i zniechęci młodego człowieka. Dojrzałe i satysfakcjonujące rodzicielstwo wymaga zaangażowania i umiejętnego stawiania granic, ale owocuje wychowaniem szczęśliwych i wyzwolonych dzieci, co jest bezcennym wynagrodzeniem lat starań.